niedziela, 9 lutego 2014

#7 Liam

Idę ciemną ulicą. Jest ciemno jak w dupie u murzyna :D. Idę w swoich kochanych glanach, kaptur na głowie słucham ' Mr. Lordi - This Is Heavy Metal '. Wszystko wydaje się być inne. Nagle widzę jak ktoś bignie z naprzeciwka. Kurwa kto o tej porze biega jeszcze w to zimno i ciemno. Dobra nie wnikam.
- Kurwa jak biegasz ciot.?! - wkurzyłam się bo ta ofiara wpadła na mnie jak by miała mnie pocałować.
- Przepraszam... T.. To niechcący.... - jąkał się jak pojebany - Może w ramach przeprosin... pójdzie pani ze mną jutro na lunch.?? - Kim ty do cholery jesteś.? Tylko koleś na mnie wpadł a już kurwa lunche i wgl... No ale sobie myśle... pójde dla samej beki, nie.?
- Okej... gdzie i o której.? - umówiliśmy się do znanej knajpki w centrum Londynu. Koleś tylko odbiegł kawałek dalej kiedy ja zaczęłam się śmiać. Śmiałam się jak nigdy. Doszłam do domu. Od razu gdy tylko otworzyłam drzwi Agata zaczęła wypytywać co mnie śmieszy. Usiadłam obok niej i wszystko powiedziałam. Agata jak to Agata zaśmiała się razem ze mną i po 2 godzinach naszego gadania poszłyśmy spać. Rano obudziła nas mama, która dopiero co wróciła z nocnej zmiany. Mam bardzo dobry humor. W sumie nie wiem czemu :D Aaaa tak dzisiaj idę na lunch z tym jakimś chłopakiem :// (...) Nadeszła chwila lunchu. Ubrała się Rockowo, ale 'elegancko' do tego moje zajebiste różowe włosy i make-up. Gotowe. Wychodzę. Słńce mocno daje po niebie. Doszłam do knajpki. Koleś miał mieć czerwonego full-cup'a. Dobra widzę go... Wowowooooow... To Liam Payne... Ten z One Direction... Oh no.!!!! Kurwa widzi mnie :( Podchodzi do mnie...
- Hej to na Ciebie wczoraj "napadłem"
- T...Ta...Tak...
- Kolejna psychofanka 1D.?
- Nie. Wręcz przeciwnie.
-Ooou..Ten.. To usiądziemy...?
-No w sumie możemy. - usiadłam z nim przy jednym stoliku. Zamówiliśmy sobie mega wielkiego chickenburgera. Ledwo dojadłam ' TO COŚ'. Liam okazał się byc całkiem spoko. Nie lubiałam 1D od dokładnie... 12 roku życia. Przerzuciłam się na Nirvane i Lordiego. Hmmm... No Agata wiadomo, że mnie zabije :D Ale to tylko mały szczegół. Liam taki gentelmen odprowadził mnie pod samą furteczkę. Buzi na pożegnanie i weszłam do domu... I to co tam zobaczyłam było oszołamiające. Rafał. Były chłopak Agaty tam był... tylko co te pieron tu robi. Przecież wyprowadziłysmy się z Polski i zerwałyśmy kontakt ze wszystkimi bo tu w Londynie miałysmy rozpocząć nowy rodział w naszym życiu zaraz po tym jak tata i mój brat zginęłi w wypadku a mama adoptowała Agate. co tu do cholery robi Rafał.?
- Cześć (T.I)... - odezwał się ie śmiało
- Hej.? Co ty tu robisz.?
- Ja... nie mogę bez niej zyc.... kocham Agate i kiedy odeszła poczułem jak połowa mnie odeszła gdziesz daleko...
- Okej. Agata aktualnie jest w pracy. Zrobisz jej niespodziankę jak tu zostaniesz pójdziesz do jej pokoju i wyskoczysz zza drzwi, ok.?
- no dobra.
-ale to za 3 godziny. Siadaj lepiej i mów co u Ciebie - usiedliśmy i gadalismy o ty i o tamtym. Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek.
- Liam.? Co ty tu robisz.? p zdziwiłam się w chuj bardzo, ze go tu widzę
- Hej (T.I)....Słuchaj... - i już nic nie powiedział. Pocałował mnie.... Kuźwa... fajnie całuje :D staliśmy tak 5 minut kiedy oderwałam się od niego. Spojrzał w moje oczy a ja w jego... Chyba cos do niego czuje...
- (T.I)... ja Cię... Kocham i chcę byś była moją dziewczyną - nic nie powiedziałam tylko go pocałowałam... To było piękne <33 (...) 3 godziny potem przyszła Agata. Zmęczona jak zwykle poszła do swojego pokoju. gdy tyllko weszła usłyszałam jej pisk. pewnie tylko się go wystraszyła.
- (T.I.) co on tu robi.?
- przyjechał do Ciebie.?
- Ale jak mnie znalazł.?
- Miłość... - uśmiechnęłam się sama do siebie i wyszłam, żeby się spotkać z Liamem <33

sobota, 8 lutego 2014

6# Harry ^^ cz. 3

Minęły 4 miesiące. Musiałam wracać do Polski na święta. Poszłam na spotkanie z Hazz (...)
-Hej kochanie - przywitał mnie Harry całując mnie lekko w policzek.
- Hej miśku.
- Jutro wyjeżdżasz.?
- Nom... Ale spokojnie wyjeżdżam tylko na tydzień ;)
- Tylko.? Dla Ciebie to tylko.? TO tak jak umrzeć na tydzień.
- Hihi :) Spokojnie misiu  będziemy rozmawiać na skype ;)
- No dobra, chodź zjemy ' pożegnalną pizze '
- Hmmmm... No w sumie jestem na diecie, ale nie zaszkodzi ;)
- No kurwa ciekawe z czego ty się tak strasznie odchudzasz - Zaśmiałam się lekko, pocałowałam Harrego w usta i weszliśmy do pizzeri. Rozebrałam się z mojego płaszczyka, zdjęłam komin i usiadłam przy stoliku a Harry poszedł zamówić i zapłacić. Po 5 minutach był z powrotem. Porozmawialiśmy chwilkę jak zwykle o pierdołkach po czym dostaliśmy naszą pyszną pizze.
- Smacznego kochanie - powiedział do mnie Hazz
- Wzajemnie miśku - odparłam zadowolona, ze w końcu jem pizze... Szczerze nie jadłam jej od... Kurwa od mojej ' imprezy pożegnalnej ' w Polsce. Ale trzeba przyznać, że Londyńska pizza jest o niebo lepsza o ' Tej Naszej '. (...) Właśnie wychodziliśmy z Harrym i  mieliśmy zamiar iść do mojego domu kiedy zadzwonił mój telefon. Sięgnęłam po niego po czym odebrałam
- No co tam.?... Kurwa co.?!.... Kto.?!... Ale... Jak to... Przecież on ma ograniczone środki.... kurwa mac..... a kiedy.?.... a powiedziałaś mu gdzie jesteśmy.?.... cholera.... ok.... zaraz będziemy.... luzik... pa. - i rozłączyłam się. Doznałam szoku. To było... w sumie jedno z największych ' szoków ' ( XD ) w moim życiu.
- Skarbie co jest.? - Zapytał zamartwiony Harry.
- Chodź do domu tam Ci wszystko opowiem - jak powiedziałam tak zrobilismy. (...) Pod domem a właściwiek kilka metrów od mojego domu zauważyłam jakiś samochód. Nałożyłąm na glowę kaptur i pospiesznie weszłam za ogrodzenie. Weszlismy do domu, poszłam na góre razem z Harrym.
- Ok jesteśmy już u Ciebie możesz mi opowiadać.
- Wiesz co.? Powiedziałes to tak, że moglabym pomysleć, że przyszliśmy tu tylko po to, abym Ci to powiedziała :D
- Ej Skarbie noooooo
- Nie skarbuj mi teraz - i zaczęliśmy się wygłupiac.... Tak czas zleciał do godziny 22. Co prawda miałam mu coś wyjasnić, ale nie chce...po prostu na razie nie jestem na siłach.... Mam nadzieje, ze o tym zapomniał. Usłyszałam dzwonek do drzwi... Bałam się, że to może być on... Zeszłam sama na dół... Kurwa bałam się jak cholera. Otworzyłam drzwi... Ufff to tylko Karolina.
- No nareszcie.! Pomóż mi się zabrać bo tego jest w chuj. - i pomogłam jej wziąć zakupy. Weszłam do domu zobaczyłam Harrego w kuchni który podszedł do mnie biorąc zakupy.
- Cześc Harry - przywitała go moja przyjacióła
- Niby hej, ale widzieliśmy się już.
- Serio.? Taki mam dzisiaj zabiegany dzień, że japierdole !
- Co się stało.? - zapytałam martwiąc się o nią
- Najpierw to, potem to a przed chwilą jescze to.
- Aha. XD - W sumie reszta wieczoru upłynęła spokojnie. Gadalismy we trójkę oglądając TV i jedząc coś.

CDN.....

sobota, 23 listopada 2013

II magin ( 8 cz. )

z oczu Zayna dużo mogłam odczytać. Zmieszanie, strach i to cholerne poczucie winy. Ale jakim cudem poczucie winy, skoro on nie miał o tym zielonego pojęcia.?
- Ej, Zayn. Wszystko ok.?
- Nie. Nic nie jest ok.
- O co Ci chodzi.?
- Kiedy to było.?
- Co.? Gwałt.?
- Tak.
- No jakoś jak powiedziałeś mi, że....
- Cholera - wtrącił mi się w zdanie.
- Co.?
- Wiem kto to może być...
- Kto.?
- (T.I.) To... to byłem.... ja... - moje serce momentalnie zamarło
- Jak to.? To przecież nie... To nie możliwe...
- Niestety. Byłem po alkoholu mocno najebany. Wiedzialem, że źle zrobiłem rzucając Cię i....
- Ty Ciulu....
- Byłem najebany.!
- Ale Zayn to Cię wcale nie tłumaczy.!
- Przepraszam.
- Wyjdź
- Ale...
- Zayn, wyjdź.! - i wyszedł. Męszcyzna, którego tak mocno kocham wyszedł i już nie wróci. Nigdy.

                                                       * 5 lat później *

Właśnie się przechadzałam po wsi z moim mężem i małym synkiem. Przeprowadziłam się do małej wsi do Polski. Tu znalazłam męszczyznę, któregorównie mocno pokochałam. 4 lata starszy ode mnie Łukasz. Urodziłam mu pierwsze dziecko 8 miesięcy temu. Małego Kubusia. Nie zapomniałam o Zaynie. Zawsze jakaś część mojego serca będzie go kochała i czuję odwzajemnone to uczucie...


                                  

poniedziałek, 30 września 2013

5# Harry ^^ cz.2

Jejciu, jej. Tak strasznie się cieszę, że już jestem w Londynie ^^. Czekałam na ten dzień od 12 roku życia. Jestem Ku*ewsko szczęśliwa. ♥.! Dobra ogar. Weszłyśmy do mieszania Karoliny. No nie żyje, elegancki salon u Karoliny w domu.? Dziwne, ale muszę przyznać, że bardzo ładne. Dalej weszłam do kuchni... No lodówka jest mistrzowska. Dalej już nie chciałam iść, więc weszłam na piętro. Stylowa i nowoczesna sypialnia a obok niej garderoba. Wieeelka, garderoba. Nie no qwa zesram się. Kiedy tylko wyszłam z sypialni Karolina pokazała mi mój pokój, który specjalnie dla mnie urządziła. No nie żyje qwa.Zmarło mnie to♥.! Miałam zajeku*wabisty pokój. Mało tego, z wielką garderobą w, której o dziwo były jakieś ciuchy. I jeszcze zajebista łazienka. Ja się stąd nie ruszam. Okej, pójde do pracy, ale nie wyprowadzę się z tego domu. za chuja.
- Emmm ( T.I ) może coś zjesz.?
- A tak, tak, ale jeszcze wniosę walizki.
- Dupa, nie trudź się z tym. Mam windę. - ▬▬▬▬▬▬▬▬, to moje ciśnienie. Pierdole. Nie jadę do domu. zostaje tu. Forever kurwa.
- Co ty jeszcze w tym domu kurwa masz.?
- Serio.? Chcesz wiedzieć.?
- Dobra lepiej nie. A skąd się wzięły te ciuchy w mojej szafie.?
- Aaa kupiłam Ci troszkę. - No od kiedy kurwa 3/4 szafy to troszkę ciuchów.
- Aaa Skąd ty masz tyle hajsu na to wszystko.
- Ten.... em... Jestem... Menagerką... One Direction.
- Kurwa, no nie.... NO PO PROSTU KURWA NIE NIE, BOŻE CZY TY TO WIDZISZ.? MOJA BFF JEST MENAGERKĄ 1D A JA SIĘ O TYM DOPIERO KURWA DZISIAJ DOWIEDZIAŁAM. NIE ŻYJE. PRZECIERZ WIESZ, ŻE JESTEM DIRECTIONERKĄ I JA KURWA MARZE O TYM, ABY ICH KURWA ZOBACZYĆ.!
-  A nie będziesz się fochała jak Cię z nimi zapoznam. - ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ - Emmm, ( T.I.) żyjesz.?...
- Nie kurwa zmarłam. - Wtedy, kiedy to powiedziałam, do domu zadzwonił dzwonek. Zeszłyśmy z Karoliną na dół, po czym ta podeszła do drzwi i je otworzyła. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
- (T.I.) Oto Harry, Liam, Louis, Niall, Zayn. - Umarłam.
- Cześć - odpowiedzieli chórem, poczym podesszli do mnie i mnie zaczęli przytulać. Popłakałam się. Ze szczęścia. Zaczęłam się drzeć na cały Londyn. Boże... Jeszcze nigdy, nie byłam taka szczęśłiwa. Jesus...

sobota, 28 września 2013

ll Imagin ( cz. 7 )

- ( T. I. ) ku*wa wstawajże już. Wiesz, która jest godzina.?! - Vicky próbowała mnie obudzić już od 10 mi ut. No właśnie. PRÓBOWAŁA. Ja jednak za wszelką cenę chciałam jeszcze spać w swoim ciepły, wielkim, mięciutkim łóżeczku. Byłam nie wyspana... No, ale się dziwię, w końcu nie spałam całą noc, tylko gadałam.
- a ch*j mnie to obchodzi nie spałam całą noc.!
- Tak, tak. Też się cieszę, że się pogodziłaś z Zayn' em itd.ale Perrie czeka już od godziny na dole w salonie, aż królewna ( T. N. ) łaskawie wstanie, ogarnie się, zje śniadanie i pójdzie razem z nią i jej przyjaciółmi do galerii na zakupy.
- Oooo fuck.! - szybko wstałam. Powiedziała mojej szafie gdzie idę a ta naszykowała mi trój na dzisiejszy dzień. Tak mam taką fajną szafę, do niej jest przymocowany jakby tablet i jak mu powiem jaki dziś dzień i co będę robić ta szybuje mi ubrania :). Włożyłam ciuchy i poszłam się szybko ogarnąć do łazienki. Po 20 minutach wyszłam gotowa. Wzięłam portfel, iPhon' a i małą kosmetyczkę do torebki, po czym zeszła na dół. Faktycznie w salonie siedziała Perrie z resztą znajomych i ciocią. Rozmawiali se sobą i widać jak Patrick pochłania ją wzrokiem.
- Cześć wszystkim.!
- O boziu królewna ( T. N. ) raczyła wstać.? - zaśmiała się Piter na co wszyscy zachichotali.
- Perrie, przepraszam Cie za spóźnienie, ale wczoraj... a raczej dzisiaj...
- Nie no spoko, fajnych masz przyjaciół. widzę , że się pogodziłaś z Zaynem.? - poruszała brwiami na co zaśmiałam się cicho i pokiwałam głową.
- No to może coś zjesz.? Razem z Twoją paczką zrobiłam Ci śniadanie
- Co.? Znaczy się, dziękuję - byłam zdziwiona. Laska, którą osobiście znam tylko 1 dzień robi mi śniadanie. To będzie początek fajnej przyjaźni. Położyłam torebkę na stoliku w korytarzu i weszłam do kuchni. Mmmmniam. Sałatka grecka, z kurczakiem pieczonym. Bardziej coś w stylu obiadu, ale mi pasuje. Do tego szklanka soku pomarańczowego 100% wyciskanego, przez ciocie. Zjadłam wypiłam. Wyszykowaliśmy się do wyjścia, wszyscy, nawet ciocia. Ona jest świetna i bardzo ją kocham. Czasem uwarzam nawet za przyjaciółkę. Bardzo pomogła mi w czasie dorastania. Tak wgl. ciekawe, gdzie reszta domowników.
- Ej a gdzie mama, tata itd.
- A właśnie, pojechali na 3 dni do Liverpool.
- Aha.... a po co.?
- A nie mówiła. Chyba coś do jakiegoś ośrodka wypoczynkowego.
- No okej. To gdzie jedziemy.?
- Ja proponuje do galerii - odezwała się Ola.
- No spoko. Co ty na to Perrie.? - Dziewczyna przytaknęła twierdząco głową. Wsiedliśmy do limuzyny. Wszyscy się mnie pytali jak się pogodziłam z Zayn' em. Jezusiu jacy oni niecierpliwi. Zdążyłam im powiedzieć wszystko w czasie dotarcia do galerii.
- Garry, możesz jechać do domu. Zadzwonię, jak będziesz potrzebny. Narka.
- Okej. Do zobaczenia. - zamknęłam drzwi i weszliśmy do budynku. Pierwszy sklep do jakiego weszłyśmy to ' Cropp town ' Staliśmy przy stoisku z bluzami. Mała grupka osób stała obok nas i chciała autografy i zdjęcia. Jasne, musiałyśmy się zgodzić. W końcu wybraliśmy rzeczy. Ja kupiłam sobie trzy bluzy, Perrie kupiła sobie spodnie, ciocia chciała tylko bransoletke, Kate, córka cioci, kupiła to samo co ja. reszta nie chciała nic. Weszliśmy do Sinsay i tam się wszystko zaczęło. Po 10 koszulek dla każdego. Postanowiliśmy sobie kupić takie same koszulki. Dziewczyny białe a chłopaki szare. Po 2 godzinach postanowiliśmy sobie odpocząć. Usiedliśmy w kawiarni. Wszyscy wzięli desery lodowe i kawę. Za 10 minut dostaliśmy nasze zamówienie. Gadaliśmy, gadaliśmy. Nagle coś złapało mnie od tyłu, a bardziej zakryło oczy. znam ten dotyk tylko za chu*a pana n ie mogłam sobie przypomnieć kto to.
- Zayn.? - tak to na 100 % on.
- Cześć skarbie. - zdjął ręce z moim oczu i dał mi soczystego buziaka w usta. potem zayn zapoznał się z moimi przyjaciółmi, tak samo ja reszta zespołu.
- No to co nasze piękne panie robią dzisiejszego wieczoru.?- zapytał Harry.
- No, ja chciałam obejrzeć film z wami u mnie w domu.- zaproponowałam.
- Okej. a czy my też możemy przyjść.? - zapytał z nadzieją w głosie Niall.
- No pewnie.
- Extra dzięki. No my musimy już lecieć. Umówiliśmy się z naszym kochanym menagerem, że będziemy na 2 w studiu.
- CO.? Już jest 2.? - wtf.? Myślałam, że chodziliśmy tylko 2 godziny.
- No tak. Dobra lecimy. Do zobaczenia. - rzucił Lou i odszedł. Zayn podszedł do mnie i ugryzł lekko płatek mojego ucha.
- Do zobaczenia maleńka. - Uśmiechnęłam się lekko i dałam buzi w usta Malika.
- O Boziu. Wstajemy i ruszamy dalej - westchnęłam i wstała tak jak rozkazała Pezz.

                                                                         ***

- Ej ( T. I. ) a co oglądamy.?
- Horror. Wszystkie części ' the Grudge '. Naszykujcie jedzenie bo Niall będzie nam przerywał w czasie filmu.
- Dobrze, dobrze naszykuje, ale co.?
- A wszystko. Popcorn, chipsy, zrób tosty i co tylko jeszcze chcesz.
- Dobra - odpowiedziała ostatecznie Vicky. - ej niech mi ktoś pomorze - dodała, gdyż dla niej tyle rzeczy do zrobienia to za dużo. Oczywiście Piter zgłosił się na ochotnika. Razem ch*j wie co oni tam robili bo słychać było śmiech. Ja poszłam do siebie do pokoju i rozpakowałam swoje nowe rzeczy, po czym dodałam je do szafy. Wszystko było gotowe i zaczęlibyśmy oglądać, gdyby nie to, że chłopaków nie ma. Minęło 5 minut za nim chłopaki przyszli, bo Harry nie mógł ułożyć włosów. Beka z Harrego ^^. Zaczęliśmy. Nie ukrywam, że się ku*ewsko bałam. Po 1 - sezj części, jakoś tak przypadkiem Ola pocałowała się z Harrym a potem już cały czas, leżłęi w swoich objęciach. Po zakończeniu oglądania filmów wszyscy rozeszli się do siebie. Zayn został w domu. Poszlismy do pokoju.
- Kochanie.?
- No co skarbie.?
- Kocham Cię, i nawet nie wiesz od jak dawna czekałem na tę chwilę
- Och misiu. Też Cię kocham i tęskniłam. - Przypomniało mi się o tym co stało rok po tym jak zerwałam z Zayn' em. Łzy momentalnie spłynęły po moich policzkach.
- Ej, mała co jest.
- Zayn. ja... ja.. zostałam zgwałcona

niedziela, 15 września 2013

4 # Harry ^^ cz.1

- Nie martw się mamo poradzę sobię
- No jak mam się nie martwić.! Wyjeżdżasz na całe 4 miesiące do Londynu.
- Tak mamo, wiem dla mnie też jest trudno. Obiecuję, że co tydzień będę dzwonić i conajmniej raz w tygodniu skype.
- Trzymam Cię za słowo, kochanie - mam cały czas mówiła przez łzy. Nie mogłam jej opanować. Nie dziwie się. Jadę do Londynu do liceum na 4 miesiące. To pierwsza taka moja długa rozłąka z mamą, bratem, tatą, dziadkiem i resztą rodziny. Wyjeżdżam do Londynu do liceum razem z moją siostrą cioteczną Karoliną. Ona również rozpoczęła swoje życie w Londynie zaczynając od liceum. Przeprowadziła się tam na stałe. Narazie będę z nią mieszkać, ale wiem, że muszę się podjąć jakiejś pracy by móc uzbierać na studia. Chcę znaleść własne mieszkanie w Londynie, lecz każdy mi mówi, żebym mieszkała narazie z Karoliną. Z moimch zamyśleń wyrwał mnie głos jakiejś kobiety, który rozległ się po całym lotnisku.
- Uwaga, pasażerowie lotu 773 proszę, aby weszli do samolotu.
- Dobra mamo to narka, gdy będę na miejscu zadzwonię. - uściskałam ją i ucałowałam z całej siły potem tate brata i znów mamę. Pomachałam im ostatni raz i weszłam z Karoliną do samolotu. Cholera jasna.! Ledwo się usadowisz jak już do Ciebie dzwonią.
- Halo.?
- Cześć ( T. I. ) No i jak tam, stresik.?
- Ooo hej Wiki, Tak nie wielki. Wiesz co ja już jestem w samolocie. Muszę się trochę ' ogarnąć ' Zadzwonie jak będę na miejscu. Pa.!
- Ok, pa, pa.! - rozłączyłam się i włączyłam na telefonie ' tryb samolotowy '. Czyli ja nie mogę pisać sms ani dzwonić i nikt nie może się dodzwonić do mnie ^^. Wzięłam swojego MacBookaPro. Mam wszędzie internet huehuehuehue ^^. Oczywiście jak zawsze, skype i sfari. Zalogowałam się na skype. Potem na FaceBook'u, TT, Tumbrl, Ask'u hihi i msp ^^. Nie minęło pół godziny zaczęło mi burczek w brzuchu. O dziwo miałam apetyt bo zawsze jak się stresuje to nie chce mi się jeść tylko rzygać. Podeszła do mnie Sweardessa i podała dwa tosty do tego szklankę soku jabłkowego i jakiś deserek w plastikowym pojemniczku. Zjadłam. Jak na ' samolotowe żarcie ' było nawet niezłe, chociaż szczerze powiedziawszy nigdy nie leciałam samolotem i nie wiem jak takie jedzenie może smakować. Jestem taka szczęsliwa tym wyjazdem, że głupoty pieprze.  Ugh.... Piotrek dzwoni na skype. Podłączam słuchawki pod Mac' a i i odbieram.
- Siema.! Jak tam podróż.?
- No hejka. A jakoś leci. - Gadaliśmy sobie jeszcze pół godziny. Po zakończeniu rozmowy zamknęłam Mac'a i włożyłam go do etui. Wyciągnęłam z kieszeni shortów iPhon'a i do niego podłączyłam słuchawki. Przesłuchałam wszystkie piosenki po czym usnęłam. za godzine obudziła mnie Karolina, że dojechałyśmy na miejsce. Japierdole, ale podekscytowanie. Zabrałam wszystkie swoje rzeczy wyszłam z samolotu. Odebrałyśmy Nasze bagaże. Ja miałam 5 walizek a ona 1. Ale nie dziwie się. W końcu przyjechałam na 4 miesiące...

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka ludzie.! Ja was bardzo, bardzo przepraszam, że tak rzadko piszę, ale ja mam tak : w tygodniu nauka a weekend komputer. Będę pisała tyle ile będą mogła w ciągu tych 3 dni. Tak ten imagin będzie z Harrym. Wiem, że narazie jest beznadziejny, ale miejmy nadzieję, że dalsze części się wam spodobają. W cz. 1 nie ma mowy o Harrym, ale w 2 pojawi się mowa o całym zespole itp. Czekajcie cierpliwie do piątku. Kocham Pa, :*

niedziela, 8 września 2013

II imagin ( 6 cz. )

' O mój boże.! ' przepłynęło Ci przez myśl, gdy ujrzałaś chłopaka.
- Boże Zayn co Ci jest.? - zapytałaś chłopaka a po twoim policzku zaczęły spływać łzy. Chłopak nic nie odpowiedział tylko wziął Cię za nadgarstek i wyprowadził. Sytuacja wyglądała ( według Ciebie ) dość dziwnie. Najpierw on Ci mówi, że to koniec bo się nie znacie a potem ty jako pierwsza robisz pierwszy krok. To nie było Fair. Ale nie zwracając na to uwagi martwiłaś się o Zayn'a i kochałaś go całym sercem. 
- Kochanie tak się cieszę, że Cię wreszcie widzę 
- Kochanie.? Po tym co mi zrobiłeś kochanie.?
- ( T. I. ) zrozum, że to był największy życiowy błąd.
- Wiem o tym. Ciekawa jestem co teraz zrobisz, żeby mnie znowu odzyskać.
- Co tylko chcesz.
- Dobra... Więc..... Zacznij jeść bo za niedługo znikniesz. 
- Dobra....Coś jeszcze.
- Tak, musimy nadrobić sporo czasu. 
- Okeeej, wiem jak zaczniemy - powiedziała i poruszał brwiami.
- Widzę, że zacznie się dość ciekawie... - wymruczałaś pod nosem. Obeszliście budydek do połowy trzymając się za ręce. zayn otworzył Ci drzwi białej limuzyny.Weszłaś do środka a zaraz za Tobą wszedł chłopak. Na jego twarzy malował się wielki uśmiech. W oczach płonęła radość. Usiedliśmy na przeciwko siebie. Znowu mogłam się przyglądać jego ślicznym, brązowym tęczówką. Po aucie rozległa się muzyka. Zayn nie odrywał od Ciebie wzroku a z Ciebie wciąż nie schodził czerwony rumieniec. Gdy dojechaliście na miejsce, czyli pod dom Zayn' a, chłopak otworzył Co drzwi. Wyszłaś pełna podziwu bo dom był na prawdę wielki chociaż twój był taki sam :D weszliście do środka jak zadzwonił twój telefon.
- Gdzie ty jesteś - zapytał pijanym głosem Patrick
- I tak nie zrozumiesz bo jesteś pijany
- Fajnie,ale tak na serio bo chcemy do domu.
- Słuchaj podjedzie pod Club taxi. Ja jestem u Zayna..
- Ku*wa co.? 
- No , pa.
- Okkk. Gdyby co to przyjedziemy. - Włożyłaś telefon do kieszeni. Odwróciłaś się do Zayn'a, który tylko czekał abyś się mu zawiesiła na szyi i ucałowała. Tak zrobiłaś. Podeszła do niego bliżej objęłaś go swoimi rękoma na karku a on położył swoje ręce na twoich biodrach i złączył wasze usta w długim i namiętnym pocałunku. Staliście tak 15 min. Nie chętnie oderwałaś się do niego mówiąc. 
- Zgłodniałam trochę, mogę się pobawić w twojej kuchni.?
- No a co ja mam powiedzieć.? Nie jem od dłuższego czasu. Możesz zrobić spaghetti.?
- Jasne - powiedziałaś, cmoknęłaś go w nos. Zdjęłaś kurtkę i położyłaś ją na sofie w salonie. Umyłaś ręce i zabrałaś się do gotowania. Zayn włączył telewizor z, którego wydobywała się muzyka. Zaczęliście śpiewać i Tańczyć w rytm muzyki. Nagle puścili BSE ♥ Uwielbiałaś to. Makaron się gotował, więc miałaś czas, aby nakryć do stołu. wyciągnęłaś talerze, szklanki, widelce. Nakrylaś pieknie, ładnie. zabralaś się do skończenia posiłku. Zayn wyjął wino z szafki i wlał czerwoną ciecz do kieliszków. Skończyłaś przygotowywać posiłek. wzięłaś talerze i położyłaś na nie Spaghetti. Wszystko zjedliście ze smakiem. W czasie spożywania poziłku rozmawialiście na 1000 różnych tematów. Po zjedzeniu włóżyłaś naczynia do zmywarki lekko ogarnęłaś kuchnię. Położyłam się na sofie a zayn usiadł i wziął moja głowę na kolana. Porozmawialismy sobie, a właściwie zwijaliśmy się ze śmiechu 30 min. Godzina 3w nocy dwoni dzwonek do drzwi. zayn postanowił otworzyć. usłyszałam tylko wrzaski chłopaków z reszty zespołu. zamarli, gdy zobaczyli mnie w salonie. Na ich twarzy malowało się szczęście, zamęt i zdziwienie. Postanowiłam, że to ja się pierwsza odezwę.
- Czeeeśc chłopcy.
- Cześć ( T. I. ). C...co ty tu robisz.?
- Jestem.!  - Chłopaki zaczęli mnie przytulac po kolei po czym siedliśmy przed TV i zajadając się popcornem i chipsami spędziliśmy tak noc do rana.
Ciąg dalszy nastąpi